TŁUSTY DRUK - RECENZJA - ZJAWY Z JAWY


 
 
 

Hardcore Hardkor

 

 

ZJAWY Z JAWY 32 ODBITKI NA PAPIERZE Piotra Siatkowskiego  AKA  Petara to kolejna książka legendy i prowodyra polskiej sceny hc punk w latach 80. W środku poetyka hardcore i egzystencjalny hardkor.

 

Dec 28, 2022

 

ZJAWY Z JAWY trzeba uznać za książkę poetycką, ale z istotnymi zastrzeżeniami. Autor to legenda krajowej kontrkultury, ale o specyficznym statusie, bo znana wtajemniczonym. Żeby to wyjaśnić muszę zrobić dwa istotne przypisy biograficzne.

1. Piotr Siatkowski jest poetą. Wydał dotąd tomy PIOSANKI (1993) Z KRAJU NA SKRAJU (2014), POWIEKI WIEKÓW (2016). Jest też fotografem, aktywistą kulturalnym, organizatorem koncertów, twórcą fanzinów, komentatorem życia artystycznego. Zakres jego zainteresowań wyznaczają adres autorskiej strony

http://slojazz.net/ oraz podtytuł „swing for hardcores”. Swing odnosi się do jazzu, hardcore do hc punka. Przyrostek hardcore znaczy tyle, co “ zdrowy rdzeń” i służy odróżnieniu od dekadenckiej, momentami nihilistycznej i przemocowej kultury punk oraz wyrzuceniu z niej elementów tzw. rock and rollowego stylu życia. Tych hardcore`owców, którzy odstawili używki, mięso, konsumpcjonizm i przedmiotowe traktowanie kobiet określa się mianem SXE - straight edge. Petar to pierwszy SXE w Polsce. I chyba jedyny, który wytrwał w ortodoksji etycznej, intelektualnej i we wszystkich obostrzeniach owego “punkowego jakobinizmu”.

2. A ów hardcore punkowy etos to także ortodoksja w stosowaniu hasła DIY - Do It Yourself. Petar wszystkie cztery książki wydał własnym nakładem, ściśle kontrolując szatę graficzną, układ typograficzny, dystrybucję i każdy możliwy aspekt swojej twórczości. 

Przypisy były potrzebne do tego, by ustalić przynależność gatunkową utworów ze ZJAW

W podstawowym rozumieniu są to wiersze. Autor preferuje określenie “teksty”. I rzeczywiście, taki termin lepiej opisuje ich przynależność i literacką architekturę. 

Lektura budzi oczywiste skojarzenia z prądami kontrkultury, z którymi związany jest Siatkowski. Krótkie frazy, punkowa motoryka i muzyczność, treść niekiedy redukowana do wymiaru sloganów, na pierwszy rzut oka łatwa do interpretacji. Punktem odniesienia mogłaby być twórczość innego spośród najlepszych polskich “punkowych poetów”, Marcina Pryta, łódzkiego autora tekstów i wokalisty znanego z 19 Wiosen i innych projektów

https://19wiosenofficial.bandcamp.com/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Pryt autora tomu Szpital Heleny Wolf https://reportaz.polskieradio.pl/artykul/185687 Obu autorów łączy też graficzna prezentacja tekstu, która przywodzi na myśl książeczki dołączane do płyt lub artziny. O ile jednak Pryt wybiera punkową kostropatość i stylizację na “literacki art brut”, o tyle Siatkowski zgodnie z poetyką hardcore stawia na minimalizm i kondensację przekazu. Z kolei wypowiedzi formułowane wyłącznie wielkimi literami oraz rezygnacja ze znaków interpunkcyjnych (a także oskarżycielski ton) przywodzą na myśl duńsko - palestyńskiego poetę Yahaya Hassana.

ZJAWY Z JAWY i poprzednie tomy to nie tyle zbiór niewyśpiewanych piosenek (choć chciałoby się by zaistniały w aranżacji muzycznej), ale autorski patent na przeniesienie środków właściwych tworzeniu muzyki niezależnej na pole literackie. Z drugiej - odrębna formuła lektury, z której najpełniej można korzystać wedle zasad ustalonych przez autora. 

Książka Siatkowskiego funkcjonuje w dwóch rejestrach, na co wskazuje choćby jej tytuł.  Pierwszy to hardcore - kontrkultura, dyscyplina życiowa i punkowa estetyka. Drugim rejestrem jest pisany fonetycznie hardkor - tym wariantem w potocznej polszczyźnie opisuje się trudy życia, wszelką makabrę, zjawiska intensywne i obciążające. Stąd tytuł niniejszej noty.  

 

 Siatkowski stawia czoła rzeczywistości w kilku wymiarach: egzystencjalnym, politycznym, językowym, ekonomicznym. Czasami ta “walka z systemem” – w której NB zdecydowanie wygrywa system – jest klarowną demonstracją radykalnego indywidualizmu, jak w wierszu 

SAM NA ULICY:

 

[...] 

GWIŻDŻĄ Z TOBĄ 

ULICZNICY

ALE TY

NIE GWIŻDŻESZ

Z NIMI

TYLKO

PRZECIW WSZYSTKIM

 

Kiedy indziej skupia się na demaskowaniu obłudy języka oficjalnego (reklamy, druki urządowe, parakomunikacja z maszynami), jak w wierszu (tekście) WOLNOŚĆ RÓWNOŚĆ BRATERSTWO:

 

BRAK USŁUGI

SPRÓBUJ PÓŹNIEJ

 

Autor rozprawia się z różnymi instancjami i reżimami. Czasami na sposób niemal publicystyczny: kiedy dokonuje obrachunków z klerem, służbą zdrowia. Niekiedy też ze słabościami wynikającymi z najbardziej podstawowych wymiarów człowieczeństwa, wpisaną weń niedoskonałością i niemożnością wywiązania się z empatii, wsparcia i innych powinności:

 

SOLITERNI

 

[...]

CIEMNE TONIE 

SĄ TU TANIE

 

Ta wszechogarniająca konsekwencja w niezgodzie na świat najlepiej sprawdza się w tekstach, które dotyczą spraw indywidualnych, nie opisują grozy politycznych czy ekonomicznych reżimów, lecz ich ofiary, uczucia, rozstrojoną jaźń, lęki i traumy

 

ŚWIATŁO GAŚNIE

CIENIE ZOSTAJĄ

(MARTA I JA)

 

Gdyby Siatkowski poprzestał na “lirycznym oskarżycielstwie” jego teksty byłyby ledwie matrycą dla zespołów ze sceny hardcore punk. Skądinąd podnoszącą poprzeczkę wysoko ponad krajową normę. Na szczęście dopełnia je gdzieniegdzie empatią, przywoływaniem emocji takich jak lęk o bliskich, ból po ich stracie, opisem prywatnych, rodzinnych relacji. 

Z kolei katastroficzny wymiar tomu przełamują teksty feministyczne. Kobiecość przejawia się postaci matki, ale także poprzez zbuntowaną dziewczyńskość (SKATE DON`T DIE, JULIA IS A SKATEBOARDER). 

Trudno przystawiać autorytatywne recenzenckie formuły do wierszy tekstów Siatkowskiego. To więcej niż punkowe protest songi a wciąż mniej niż mówiące same przez się wiersze, które prezentuje się bez graficznego kontekstu i innych zabiegów, które można uznać za autorską próbę uwolnienia się od utartych poetyckich formuł i stylów lektury. Ale tę ambiwalencję można uznać za jedną z zalet tomu. Skoro punk i hardcore wywracały zastane schematy, to czy ich literackie pokłosie powinno się w nie wpisywać? Czy należy bronić ich autonomii, czy czytać jak inne wypowiedzi liryczne, bez oglądania się na autorskie zastrzeżenia? Być może wątpliwości są jednym z najcenniejszych efektów lektury ZJAW.

Trzeba też zwrócić uwagę, że ZJAWY Z JAWY, choć pozwalają na wieloaspektową i produktywną lekturę są tomem nierównym, złożonym z innowacyjnych chwytów i nieco wysłużonych grepsów. Z wielopiętrowych, zaskakujących gier w skojarzenia i nie zawsze udanych obrazoburczych szarż. Często te dwa bieguny współistnieją w jednym utworze (NOWA BUTA). 

O książkach Siatkowskiego milczy krytyka literacka, nie ma ich w naziemnych księgarniach*, często nie wiedzą o nich nawet spadkobiercy sceny hc punk, której Petar był koryfeuszem w l. 80. Trzeba je zdobywać z pewnym wysiłkiem. Oraz znać subkulturowy kod, umieć odnajdywać zawarte w nich interteksty. Warto podjąć ten wysiłek. Choćby dlatego, że wewnątrz tego tomu można poczuć się jak na głośnym koncercie. Czasami można tam znaleźć więcej liryczności niż na konwencjonalnych spotkaniach literackich. 

 

Piotr Siatkowski 

ZJAWY Z JAWY     32 ODBITKI NA PAPIERZE


Previous page: RECENZJA W KRĄŻOWNIKU
Next page: CO NOWEGO W SLO JAZZ


web counter
web counter