IKAR LEGENDA MIETKA KOSZA

 

 

 

 

 IKAR

LEGENDA MIETKA KOSZA

 

 

 

 

 

Mieczysław Kosz, wybitny, i niestety nieżyjący już, polski pianista jazzowy, to oczywisty wybór dla filmowca. Jego trudny, skomplikowany życiorys wydaje się być gotowym materiałem na film, zarówno typowo hollywoodzki biopic jak i dzieło o ambicjach artystycznych. Ciekawe, że choć artysta zmarł prawie pół wieku temu,  zainteresowanie nim było dotąd niewielkie. To zresztą samo w sobie jest ciekawym problemem, bo podobny los spotkał Krzysztofa Komedę, a w jeszcze większym stopniu Zbigniewa Seiferta.

Polska, w tym także Kraków, z którym przez jakiś czas związani byli ci twórcy, zdają się nie pamiętać, wręcz nie szanować swoich artystów.

Mieczysław Kosz był urodzonym na wsi dzieckiem zamojszczyzny i to pochodzenie zaważyło na jego losie. Odziedziczył po ojcu poważną chorobę oczu, która zbyt póżno wykryta i zdiagnozowana doprowadziła do utraty wzroku kiedy miał 12 lat. To z jednej strony tragedia, z drugiej sprawiła, że chłopiec oddany do szkoły dla ociemniałych w Laskach prowadzonej przez zakonnice, zacząl grać, odkrył w sobie wielką wrażliwość i talent, odnalazł sens życia.

Szkolony już później profesjonalnie w krakowskiej szkole muzycznej, zostaje wirtuozem fortepianu. Jednak nadzieje nauczycieli na jego wielką karierę pianisty klasycznego zostały pogrzebane kiedy w 1957 roku Kosz odkrył jazz, a także fakt, że muzykę można improwizować, co bardzo odpowiadało jego osobowości.

Film Macieja Pieprzycy "Ikar. Legenda Mietka Kosza" jest bardzo interesującą próbą opowiedzenia historii życia Mieczysława Kosza, ale także przy jej pomocy snucia refleksji na ważne tematy bezpośrednio i pośrednio z nią związanymi. Reżyser zastanawia się przede wszystkim nad sytuacją człowieka ociemniałego, szczególnie kiedy jest to artysta. Nad jego rozpaczliwymi staraniami by odnaleźć się wśród innych. Nad niewyobrażalną samotnością. Pośród ludzi mniej lub bardziej obojętnych, czasem cynicznych, wykorzystujących jego talent, a także sytuację zależności, dla własnych celów.

Wydaje się, że Pieprzyca nakręcił kilka filmów w jednym. Jest tu typowy film biograficzny, jest dramat psychologiczny, jest film obyczajowy, w końcu jednak także film muzyczny. Muzyki na szczęście jest dużo, choć zdaje się brakuje oryginalnych wykonań. Ścieżkę dźwiękową przygotował Leszek Możdżer.

Sam film jako dzieło chyba nie został do końca doszlifowany. Niezłe zdjęcia Witolda Płóciennika, chwilami mające świetne fotograficzne kadry, bywają manieryczne i przeładowane maksymalnymi zbliżeniami. Zapewne miały one dodawać dramatyzmu i podkreślać intymność spojrzenia, jednak przydałby się bardziej selektywny montaż.

Choć długa scena przełomowego, eksplodującego występu na festiwalu Jazz Jamboree 67 jest bliska perfekcji, to i jej warto byłoby jeszcze poświęcić trochę dodatkowej pracy.

Pieprzyca ma też chwilami poczucie humoru, bywa udanego, choć żartów na temat widzenia przez niewidomego, wypowiadanych przez samego Kosza w formie samoobrony i samoakceptacji jest zbyt wiele. Wystarczyłby jeden lub dwa. Pamiętamy to zjawisko dobrze choćby z życiorysu Raya Charlesa.

Także znany u niewidomych muzyków sposób postrzegania dźwięków jako kolorów jest nadmiernie eksploatowany. Czy też archetypiczny i często spotykany u wielu ludzi, nie tylko artystów i nie tylko niewidomych, sen o lataniu, motyw Ikara. To nie tylko pragnienie wolności, ale też i historia upadku. Tu jednak zdaje się sugerować samobójstwo osamotnionego, porzuconego i zrozpaczonego człowieka. Nie ma żadnej pewności czy to teza uprawniona. 

To tylko kilka luźnych impresji, spisanych na gorąco godzinę po seansie. Wiele wątków i motywów nie zostało tu uwzględnionych. Zachęcam do samodzielnych poszukiwań na dużym ekranie.

„Ikar. Legenda Mietka Kosza” został, jak to się mówi, obsypany nagrodami. Jeśli trochę narzekam to tylko dlatego, że film jest znakomity. No właśnie. A na moje oko posiadał potencjał filmu wybitnego. Dlatego trzeba koniecznie iść, obejrzeć samemu (samej) i wyrobić sobie własne zdanie.

 

 

 

 10 pażdziernika 2019  (+ aktualizacje)

 

 

 

 

 

 ALL TEXTS AND IMAGES © PIOTR SIATKOWSKI

 

 

 

 

 

 



web counter
web counter