RECENZJA W KRĄŻOWNIKU


 
 
 
 
 
 
 
 

Tomasz Juchniewicz
 
O wierszach Piotra Siatkowskiego

 


 

 

 

Powieki Wieków, 32 piosenki na ciężkie czasy,
Piotr Siatkowski, Slo Jazz, Kraków 2016.

 

Z kraju na skraju, 32 zdjęcia kobiet, mężczyzn, zwierząt i innych,
Piotr Siatkowski, Slo Jazz, Kraków 2014.


 

 

 

 


W  poprzednim numerze Krążownika mieliśmy przyjemność zaprezentować kilka wierszy Piotra Siatkowskiego. Tym razem kilka zdań komentarza.


Piotr kojarzony jest raczej ze sceną SE HC punk niż z książkami poetyckimi, zakładał i współzakładał zespoły Ustawa o młodzieży i ID, jego teksty były wielokrotnie wykonywane przez wykonawców z tego kręgu, o ile się orientuję bez wiedzy i zgody autora. Można by rzec, że to jeden z protoplastów hc punka na polskim gruncie. Wspominam o tym nie bez powodu. Niektóre z wierszy ze zbiorów „Powieki Wieków” i „Z kraju na skraju” są ideowo-scenicznie naznaczone, niektóre to już kanon tekstów punkowego światka, np. „Jestem”. Można z  pewnością napisać o  nich, że są zaangażowane, jedne bardziej bezpośrednio, wprost, inne poprzez metafory, grę słów, szyfry umieszczone między wersami. Jedne skupiają się na sprawach doczesnych, inne wchodzą w sprawy uniwersalne. Są tu więc teksty, które można by uparcie lokalizować bliżej wspomnianej sceny, nazwać punkowymi, antypaństwowymi, feministycznymi, anarchistycznymi, ale są i takie które wychodzą na tyle daleko poza krąg zainteresowań, w  jakim gnuśnieją subkultury, że przytoczone określenia byłyby dla nich zdecydowanie zbyt wąskie, a dla autora wręcz obraźliwe.


I te właśnie wiersze, to znaczy te które dotykają życia, człowieka, śmierci ogólnie – te są mocniejsze, bardziej poruszające, bardziej przejmujące. O ile w sprawach doczesnych stanowisko autora jest mocno wyczuwalne, o tyle w zetknięciu ze sprawami uniwersalnymi staje się on obserwatorem, nie ujawniającym wprost swoich opinii. Raczej przytacza, cytuje świat, niż go ocenia. Oczywiście cytuje go swoim językiem, na tyle sugestywnym, że ta ocena jednak wybrzmiewa.


Jeden i drugi tomik (tutaj skupiamy się bardziej na „Powiekach...”) zawiera obraz człowieka, jednostki wrażliwej, w relacji z jakimś bezosobowym systemem, zjawiskiem, machiną zimną i okrutną, ale z zaprogramowanym uśmiechem, protezą duchowości, pozorem szczęśliwości. Obraz jednostki bezradnej w zetknięciu z uprzedmiotowieniem, urynkowieniem, uwikłaniem w  strukturach sztucznego, opresyjnego świata. Autor manipuluje słowem, bazuje na wieloznaczności prostych przekazów, przemyca w kalamburach drugie widzenie sprawy, odbijając pozory w  krzywym zwierciadle.

 

Narzuca dwojakie pojmowanie tekstu, gdzie jedno znaczenie nie dominuje nad drugim, jak w zabawie optycznej z rysunkiem dzbanka, który jednocześnie jest rysunkiem zwróconych do siebie twarzy, oglądający widzi na przemian jedno i drugie. Dotyczy to zarówno układu formy („Powieki Wieków”) jak i znaczenia treści („Czekolada za krew”).

 

Tytuły-hasła gromadzą w sobie czasem nie mniej przekazu, niż cały utwór, który zapowiadają („Czekolada za krew”, „Daj mi ość”). Same tytuły książek „Powieki Wieków” i  „Z  kraju na skraju” w pewnej mierze dają temu przykład.

 

 Sporo tu zabaw na kształt fraszek, aforyzmów, pobiałoszewskich gier słownych, ale w ciemnych, depresyjnych barwach.

 

 

 

 

 

 

Tomasz Juchniewicz

 

Krążownik  nr 4

wiosna / lato 2021 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Previous page: POETRY / JAZZ / IMPROV
Next page: CO NOWEGO W SLO JAZZ


web counter
web counter